Biżuteria od zarania dziejów była symbolem władzy, statusu i bogactwa. Władcy zdobili się klejnotami, by pokazać swoją potęgę, a zakochani ofiarowywali pierścionki, by przypieczętować uczucie. Ale tam, gdzie pojawia się wartość – pojawia się też pokusa.
Kradzież biżuterii to nie jest zwykłe włamanie. To teatr – z planowaniem, aktorami w rolach włamywaczy, dramatycznymi zwrotami akcji i często z zakończeniem, którego nikt się nie spodziewa. Od antycznych skarbców po nowoczesne galerie handlowe – w historii znajdziemy wiele opowieści, które mogłyby konkurować z najlepszymi scenariuszami filmowymi. Oto TOP 5 NAJBARDZIEJ SPEKTAKULARNYCH RABUNKÓW JUBILERSKICH, które łączy jedno: każdy z nich przeszedł do legendy.
Salami i diamenty – Skok w Antwerpii (2003)
Antwerpia od wieków jest światowym centrum handlu diamentami. Wąskie brukowane uliczki, zabytkowe kamienice i tysiące kamieni szlachetnych przechodzących z rąk do rąk każdego dnia. To tutaj Leonardo Notarbartolo, włoski złodziej o filmowej biografii, wynajął biuro naprzeciwko słynnego Centrum Diamentowego.
Przez cztery lata obserwował każdy ruch ochrony. Poznawał kody dostępu, rutyny pracowników, rozmieszczenie kamer. Z czasem wtopił się w środowisko handlarzy klejnotami, udając jednego z nich. W lutym 2003 roku on i jego czteroosobowa ekipa weszli do budynku w weekend, gdy ulice były puste. W mroku piwnicznych korytarzy otworzyli sejfy, omijając czujniki ruchu, a potem wynieśli diamenty, złoto i biżuterię wartą około 100 milionów dolarów.
Plan był niemal perfekcyjny… dopóki nie pojawił się drobny szczegół. Kilka dni później policja znalazła w pobliskim lesie worek ze śmieciami – w środku rękawiczki, dokumenty i… kanapkę z salami. Badania DNA z kiełbasy doprowadziły śledczych prosto do Notarbartolo. Złodzieje trafili do więzienia, ale łup – zniknął bez śladu.

Eleganccy dżentelmeni z pistoletem – Napad na Graff Diamonds w Londynie (2009)
Piątkowe popołudnie, sierpień 2009 roku. Londyńska ulica New Bond Street błyszczy luksusem – witryny pełne brylantów, zegarków i złota. Do butiku Graff Diamonds wchodzą dwaj mężczyźni w perfekcyjnie skrojonych garniturach. Na pierwszy rzut oka – klienci z górnej półki.
Gdy drzwi zamykają się za nimi, wyciągają pistolety. W ciągu kilku minut rozbijają gabloty i pakują do toreb naszyjniki, pierścionki i kolczyki o wartości 65 milionów dolarów. Ich ruchy są szybkie i pewne, jakby ćwiczyli ten moment setki razy. Ulicą odjeżdża luksusowe auto – plan wydaje się dopięty na ostatni guzik. Jednak w środku pojazdu zostaje… telefon komórkowy. Policja wykorzystuje zapisane w nim numery, by rozpracować całą grupę.
Mimo aresztowań i procesów, znaczna część łupu nigdy nie wróciła do właścicieli. Dla londyńskiej opinii publicznej napad stał się symbolem połączenia stylu, brawury i zwyczajnej ludzkiej nieuwagi.
Jednoosobowa armia – Rabunek w Carlton Hotel, Cannes (2013)
Cannes w lipcu to światło reflektorów, gwiazdy kina i luksus w czystej postaci. W hotelu Carlton trwa wystawa biżuterii marki Leviev, znanej z oszałamiających diamentów. Sala jest pełna ochrony i gości. Nagle wchodzi mężczyzna w czapce i z zamaskowaną twarzą. W ręku trzyma pistolet. W ciszy kieruje go na ochroniarza i bez pośpiechu podchodzi do gablot. Chwilę później wkłada do walizki klejnoty warte 136 milionów dolarów – największy łup w historii pojedynczego rabunku biżuterii.
Cała akcja trwa mniej niż minutę. Złodziej wychodzi, znika w upale poranka. Kamery rejestrują jego twarz tylko częściowo. Do dziś nie wiadomo, kim był i gdzie trafiła biżuteria. Plotki mówią o zamówieniu „na zlecenie” – w świecie kolekcjonerów istnieją bowiem prywatne skarbce, w których lśnią klejnoty, o jakich nie śniło się muzeom.

Cienie w Zielonej Komnacie – Włamanie do Green Vault w Dreźnie (2019)
Zielona Komnata w Dreźnie to jedno z najstarszych muzeów skarbcowych w Europie. Skarby Wettinów – diamentowe insygnia, paradne miecze, brosze i ordery – przechowywane są w opancerzonych gablotach. 25 listopada 2019 roku o 5:00 rano wybucha pożar w pobliskiej skrzynce elektrycznej. Okolica pogrąża się w ciemności. W tym samym czasie dwóch mężczyzn przecina kraty w oknie muzeum i dostaje się do środka. Wiedzą, gdzie iść – kierują się prosto do najbardziej wartościowych eksponatów.
W ciągu kilku minut wynoszą diamentowe zestawy z epoki Augusta Mocnego, o wartości nawet 113 milionów euro. Straty są nie tylko finansowe – wiele z tych przedmiotów było unikatami kultury europejskiej.
Dopiero w 2022 roku niemieckiej policji udało się odzyskać część łupu po długich negocjacjach z członkami klanu Remmo. Jednak najbardziej spektakularne klejnoty wciąż mogą być ukryte lub przetopione.
Seniorzy na wiertarkach – Hatton Garden, Londyn (2015)
Wielkanocny weekend 2015 roku. Ulice Londynu są puste, miasto odpoczywa. W tym czasie grupa mężczyzn, których średnia wieku wynosi ponad 60 lat, przystępuje do „ostatniego skoku”. Ich celem jest Hatton Garden Safe Deposit Company – budynek w sercu jubilerskiej dzielnicy. W ciągu kilku dni przeciskają się przez szyby wentylacyjne, wspinają się po szybie windy, wiercą beton i stal diamentowymi wiertłami. Gdy w końcu docierają do sejfów, mają do dyspozycji całą noc na opróżnianie skrytek – historia niczym w bijącym rekordy popularności serialu, Domu z Papieru.
Łup to biżuteria, złoto i gotówka o wartości 14 milionów funtów (choć media spekulowały nawet o 300 milionach dolarów). Historia szybko obiega świat, bo bohaterami nie są młodzi przestępcy, lecz starsi panowie, którzy według swoich słów chcieli „zabezpieczyć emeryturę”. Sielanka nie trwa długo – policja, analizując nagrania z kamer, szybko identyfikuje i aresztuje całą ekipę. Dziś historia Hatton Garden jest przykładem, że w świecie przestępczym wiek nie zawsze idzie w parze z doświadczeniem.

Gdzie kończy się spryt, a zaczyna głupota?
Historie te mają wspólny mianownik – ogromne ryzyko w imię bogactwa. Każdy rabunek jubilerski z tej listy pokazuje inny wymiar zuchwałości: od perfekcyjnego planu, przez styl i brawurę, po działania w cieniu historii i muzealnych sal.
Ale jest też druga strona medalu – błędy, które stają się gwoździem do trumny. Kanapka z salami, zapomniany telefon, kamera w rogu pomieszczenia. Granica między genialnym skokiem a spektakularną wpadką jest cienka jak nić, na której zawieszony jest diamentowy naszyjnik. I choć większość z nas woli oglądać takie historie na ekranie niż uczestniczyć w nich osobiście, jedno jest pewne: biżuteria wciąż będzie kusić, a kolejne „skoki stulecia” dopiero czekają na swoją kolej w kronikach.
Złodziej, który udawał manekin – Westfield Arkadia (2024)
Zazwyczaj o największych rabunkach czytamy w gazetach lub oglądamy je w telewizji. Ale czasem spektakl rozgrywa się tuż przed naszymi oczami. Na początku września 2024 roku w warszawskiej galerii handlowej Westfield Arkadia wydarzyła się scena, która mogłaby trafić do scenariusza kryminalnej komedii.
O tym złodzieju z Warszawy usłyszała cała Polska. 22-letni mężczyzna opracował sposób na okradanie galerii handlowych, który był tak zuchwały, że trudno było uwierzyć, iż działa naprawdę. Aby zostać w obiekcie po jego zamknięciu, nieruchomiał na kilkanaście minut, udając manekina. W tej pozycji czekał, aż pracownicy opuszczą budynek, a światła zgasną.
Na początku września 2024 roku jego „teatr” dotarł również do Westfield Arkadia. Gdy wszystko było już ciche i bezpieczne, złodziej ruszył na łowy. Włamał się m. in. na nasze stoisko z biżuterią, z którego zabrał dużą część asortymentu — łańcuszki, bransoletki i inne ozdoby, zrzucając je z palet wystawowych prosto do plecaka. Nie poprzestał jednak na tym: z innych punktów galerii wyniósł pieniądze z kas, ubrania, a nawet jedzenie.
Plan wydawał się dopracowany. Jednak podobnie jak w wielu słynnych rabunkach opisanych wcześniej, złodziej nie cieszył się długo łupem. Policja wpadła na jego trop, aresztowała go i postawiła zarzuty dotyczące włamań i kradzieży. Do sądu trafiły cztery akty oskarżenia. Historia złodzieja–manekina pokazała, że nawet najbardziej nietypowy pomysł może zakończyć się w ten sam sposób — w celi, a nie na liście największych przestępczych legend.




























